Sławni Prawnicy

STRONA GŁÓWNA   by mecenasi.pl

Maciej Bednarkiewicz (1940-2016)

przełom 
XX/XXI wieku

Maciej Bednarkiewicz (1940-2016), obrońca w procesach politycznych w PRL, były prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, poseł na tzw. Sejm kontraktowy. Po 1989 r. walczył o skazanie generałów Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka oraz zabójców Grzegorza Przemyka.
Studia prawnicze odbył na Uniwersytecie Warszawskim. Od 1969 r. prowadził praktykę adwokacką. W latach 80. był obrońcą w sprawach politycznych i współpracował z Komitetem Prymasowskim pomagającym internowanym. Za swoją działalność był aresztowany i przez kilka miesięcy więziony. W latach 1989-1995 był prezesem Naczelnej Rady Adwokackiej. Był posłem na Sejm X kadencji (1989-1991), członkiem Trybunału Stanu (1991-1993 oraz 1997-2001). Sprawa Grzegorza Przemyka W 1983 r. był adwokatem opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej, matki Grzegorza Przemyka - młodego poety i maturzysty, śmiertelnie pobitego w maju 1983 r. przez milicję w Warszawie. "Znałem bardzo dobrze Basię i Grzesia. Mój syn był młodszy od niego o kilka lat. Bawili się razem, Grześ uczył go grać na gitarze, przynosił wiersze. Dostałem telefon, że Grzegorz umiera w szpitalu na Solcu. Była czwarta rano. Lekarze, którzy go operowali, dali mi do ręki zaświadczenie. Szczegółowy opis obrażeń. Rano trzej chłopcy, którzy byli z Grzegorzem, przyjechali do mnie do domu i złożyli zeznania" - opowiadał kilka lat temu Bednarkiewicz "Gazecie Wyborczej". Walkę o sprawiedliwość w tej sprawie adwokat przypłacił sześciomiesięcznym aresztem. Zatrzymano go w styczniu 1984 r., krótko po tym, jak sąd wyznaczył termin rozprawy o pobicie Przemyka. Zarzucono mu pomoc pewnemu dezerterowi z ZOMO w ukrywaniu się, oraz nakłanianie go do ujawnienia tajemnicy państwowej i tworzenie fałszywych dowodów w sprawie śmierci Grzegorza Przemyka. "Zrobili wszystko, żebym w procesie nie uczestniczył" - mówił Bednarkiewicz. Został wypuszczony ostatniego dnia postępowania dowodowego w procesie o pobicie Przemyka.
W 1984 r., po reżyserowanym procesie, sąd uwolnił od zarzutu pobicia Przemyka milicjantów - Ireneusza K. (który go zatrzymał) i Arkadiusza Denkiewicza (dyżurnego komisariatu, który nawoływał do bicia, mówiąc: "Bijcie tak, żeby nie było śladów"). Na 2 i 2,5 roku więzienia za nieudzielenie pomocy pobitemu skazano - po wymuszeniu w śledztwie nieprawdziwych zeznań - dwóch sanitariuszy. Sprawa wróciła po przełomie 1989 r. Denkiewicza skazano prawomocnie na dwa lata więzienia (nie odsiedział ani dnia, bo według psychiatrów na skutek wyroku doznał w psychice zmian uniemożliwiających odbycie kary). Po pięciu procesach sprawa K. została w 2009 r. prawomocnie umorzona z powodu przedawnienia. Gdy w 2013 r. stołeczny sąd oddalił zażalenia na umorzenie śledztwa IPN w sprawie utrudniania wyjaśnienia śmierci Przemyka, mec. Bednarkiewicz mówił, że sprawę zbrodni na Przemyku, jak i całego systemu PRL, osądzą już tylko historycy, a nie sędziowie. Adwokat opozycji Bednarkiewicz był też pełnomocnikiem oskarżycieli posiłkowych w procesie w sprawie masakry robotników Wybrzeża w 1970 r., gdzie oskarżonym był m.in. Jaruzelski (zmarł w 2014 r., nie doczekawszy wyroku). Gdy wiosną 2015 r. Sąd Najwyższy uchylił prawomocne uniewinnienie wicepremiera PRL Stanisława Kociołka w tej sprawie (Kociołek zmarł jesienią 2015 r.), mec. Bednarkiewicz mówił, że "to ostatni moment w historii, aby sąd mógł ocenić zasady, sposób i instrumenty funkcjonowania ustroju, który panował w Polsce do 1989 r.". Jego zdaniem istniał plan prowokacji w celu odsunięcia ówczesnego I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułki od władzy.
Kilkanaście lat trwały starania mec. Bednarkiewicza, aby b. szef MSW gen. Czesław Kiszczak odpowiedział za przyczynienie się do śmierci dziewięciu górników z kopalni "Wujek", zabitych przez ZOMO w pierwszych dniach stanu wojennego w grudniu 1981 r. - przez wysłanie szyfrogramu do jednostek milicji mających pacyfikować strajkujące kopalnie. Pierwszy proces ruszył w 1994 r. - w 1996 r. sąd uniewinnił Kiszczaka. W 2004 r. skazał go na dwa lata więzienia w zawieszeniu. W 2008 r. sprawę umorzono z powodu przedawnienia. W 2011 r. ponownie Kiszczaka uniewinniono. Wszystkie wyroki uchylał potem Sąd Apelacyjny w Warszawie. W końcu 2013 r. sąd zawiesił piąty proces Kiszczaka z powodu jego złego zdrowia (zmarł w 2015 r.). - Czy na sprawiedliwość jest już za późno? Czy możemy budować państwowość w zapomnieniu - pytał w 2004 r. przed sądem w tej sprawie mec. Bednarkiewicz, który był pełnomocnikiem oskarżycieli posiłkowych. - Szyfrogram zezwalał na użycie ostrej amunicji, dlatego w kopalni "Wujek" zjawił się specjalny pododdział, uzbrojony nie w pałki i tarcze, ale w broń palną - mówił. Bednarkiewicz był wychowawcą wielu pokoleń adwokatów. Został odznaczony Wielką Odznaką "Adwokatura Zasłużonym" oraz Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Praktykę adwokacką prowadził od 1969 roku. Bronił m.in. członków opozycji demokratycznej po 1976 roku. W czasie stanu wojennego zaangażował się w działalność Prymasowskiego Komitetu Pomocy Osobom Uwięzionym, w którym działała również poetka Barbara Sadowska. 12 maja 1983 roku jej syn Grzegorz Przemyk został zatrzymany przez Milicję Obywatelską za to, że – świętując zdaną maturę – szedł boso po placu Zamkowym w Warszawie. Został pobity w komisariacie. Zmarł dwa dni później.
To m.in. Maciej Bednarkiewicz reprezentował Sadowską podczas procesu, który był propagandową farsą zmontowaną przez gen. Czesława Kiszczaka i wspartą propagandą Jerzego Urbana. Jako winnych śmierci Grzegorza Przemyka wskazano wtedy nie milicjantów, ale załogę karetki pogotowia, która przyjechała, by Przemyka ratować i przewieźć do szpitala.
Władze uknuły również intrygę przeciwko mec. Bednarkiewiczowi. Został oskarżony o próbę kupienia informacji, która była tajemnicą państwową. Aresztowano go na pół roku. Zwolniono w 1984 roku z zastrzeżeniem, że jeśli będzie próbował bronić w jakimkolwiek procesie politycznym, zostaną mu odebrane uprawnienia adwokackie.
Mimo śmierci Barbary Sadowskiej Bednarkiewicz doprowadził do wznowienia śledztwa i skazania milicjanta, który uczestniczył w pobiciu Grzegorza Przemyka.
W III RP mecenas Bednarkiewicz był także posiłkowym oskarżycielem w procesie w sprawie masakry na Wybrzeżu w 1970 roku. Reprezentował również abp. Józefa Michalika w procesie o krytykę ideologii gender.
W latach 1989-95 był prezesem Naczelnej Rady Adwokackiej. Był posłem na Sejm X kadencji w ramach Komitetu Obywatelskiego (1989-91). Dwukrotnie został członkiem Trybunału Stanu (1991-93 oraz 1997-2001).